Jestem matkÄ
duchem zdarzeÅ
w drzewach siÅa
i wietrze moja
kocham ciÄ jak nikt nie kochaÅ
mówiÄ i sÅyszysz - tak to ja
Zamieniam rany w dotyk delikatny
gorzki stan w sÅodycz obracam
po to aby dobrze byÅo znów
po to aby pokazaÄ ci że to ja
i ciÄ
gle robiÄ tak
by pokazaÄ ci że to ja
I znów odbieram strach
i wciÄ
ż odbieram Åzy
i ciÄ
gle robiÄ tak
by pokazaÄ ci że to ja
PokazujÄ ci jak pÅaczÄ
by wypaliÄ twoje Åzy
dotykam ran rozdajÄ
c rozkosz
zabieram ci wspomnienia zÅe
i znów odbieram strach
i wciÄ
ż odbieram Åzy
i ciÄ
gle robiÄ tak
by pokazaÄ ci że to ja